Rozmiar czcionki:
A
A
A
Kontrast:
a
a
a
a

AAC pomaga żyć

Słowa, które wypowiada człowiek, są drugorzędne. Najważniejsza jest komunikacja. O tym powinien wiedzieć każdy logopeda i każdy rodzic, którego dziecko potrzebuje pomocy.

Wyobraź sobie sytuację, kiedy budzisz się pewnego dnia i nie możesz wydobyć z siebie głosu. Tracisz też umiejętność posługiwania się pismem. Strasznie chce ci się pić, ale nie możesz wstać z łóżka. Co robisz, kiedy zjawia się przy tobie ktoś bliski? To jedno z zdań, które daje do rozwiązania studentom logopedii. Część od razu pokazuje gesty, dzięki którym osoba postronna zrozumie komunikat: "chcę pić". Wystarczy wskazać na siebie, a potem naśladować, że trzymamy kubek i przykładamy go do ust, przechylając nieistniejące naczynie. To proste ćwiczenia ma na celu uświadomienie słuchaczom, że jedną z najważniejszych rzeczy w życiu człowieka jest komunikacja. Nie język. Sposób w jaki powiadomimy otoczenie o swoich potrzebach jest drugorzędny.

Złożone potrzeby komunikacyjne (complex communications needs - CCN) dotyczą pewnej grupy osób, która chcąc porozumieć się z innymi, musi mieć możliwość używania odpowiednich narzędzi. Z myślą o takich osobach powstało AAC (to akronim angielskich słów: Augmentative and Alternative Communication ) - czyli wspomagająca, alternatywna komunikacja.

- AAC zostało stworzone dla wszystkich ludzi, niezależnie od wieku, którzy w danym momencie nie są w stanie posługiwać się mową. Może więc być dla małych dzieci, u których jest duże opóźnienie rozwoju mowy, może służyć dzieciom w wieku szkolnym i przedszkolnym, będącym w procesie uczenia się mowy, lub u których mowa nie rozwija się. Z AAC korzystają też dorośli. Ci, którzy nigdy nie mówili, a poznali AAC jako dzieci - dalej korzystają ze swoich narzędzi. Ale to może też dotyczyć osób dorosłych, które całe życie mówiły, ale w wyniku wypadku, urazów, udarów mózgu czy chorób neurodegeneracyjnych, straciły możliwość mowy - tłumaczy Alina Smyczek, która od wielu lat specjalizuje się w komunikacji alternatywnej.

Czytaj więcej: Najważniejsza jest komunikacja - Obecni w INTERIA.PL

Jednym z najbardziej szkodliwych mitów dotyczący komunikacji alternatywnej jest ten, który sugeruje, że wprowadzenie obrazków czy piktogramów spowolni proces nabywania przez dziecko języka. Żadne z badań, które są prowadzone na całym świecie, nie potwierdziło tej tezy. AAC nie zaburza i nie hamuje rozwoju mowy, ale wręcz przeciwnie - przyczynia się do szybszego rozwoju komunikacji werbalnej. Wizualne wsparcie pomaga w nauce i w rozumieniu słów.

AAC jest znacznie prostsza niż mowa, dziecko nie frustruje się, że nie poradzi sobie z komunikacją, za to może informować otocznie o swoich potrzebach. Tak zwane "zachowania trudne" (jak agresja czy autoagresja) biorą się z braku możliwości wyrażania swoich pragnień. Ta sytuacja dotyczy nie tylko dzieci, ale także dorosłych. Jeśli nikt nie wspierał możliwości komunikacyjnych małego człowieka w inny niż językowy sposób, istnieje prawdopodobieństwo, że z takiego dziecka wyrośnie niekomunikujący się dorosły. Otoczenie będzie próbowało wpływać na jego zachowanie nie wiedząc, że zachowanie to może być wyrazem cierpienia. Bo jak dorosła, niewerbalna osoba ma poinformować innych, że boli ją ząb, jeśli nikt nie dał jej narzędzi, które pomogłyby przekazać taki komunikat? Nic dziwnego, że okłada się po głowie pięściami, a bliscy, zamiast pomóc, skupiają się na zapobieganiu autoagresji.

Pozbawianie możliwości komunikacyjnych wydaje się być działaniem nieetycznym, tym bardziej, że przy obecnym stanie wiedzy i badaniach dotyczących komunikacji można sięgnąć po wiele rozwiązań, choćby symboli graficznych czy innych wizualnych środków. Nie bójmy się AAC. Bać powinniśmy się tylko tego, że zostawimy drugą osobę bez możliwości podzielenia się tym, co czuje lub czego pragnie.

Alina Smyczek uważa, że jej uczniowie, kiedy dostają do ręki narzędzia, dzięki którym mogą się porozumieć, kwitną poznawczo. Podobnie twierdzi Marta Paczka, terapeutka AAC: "W szkole często obserwuję niemówiących uczniów, którzy dostali możliwość komunikowania się na przykład za pomocą programu z syntezą mowy. Stają się niezależni, towarzyscy, zmienia im się nawet postawa ciała. Opowiadają o swoich marzeniach, zainteresowaniach, żartują. To niesamowite obserwować jakie zmiany zachodzą w osobowości małego człowieka, gdy damy mu odpowiednie narzędzie do komunikacji. Często wycofane wcześniej dzieci, stają się gadułami".  

Do AAC należą wszelkie sposoby, które pomagają w komunikacji. Mogą to być symbole, znaki graficzne czy zdjęcia, pokazywane w tradycyjnej papierowej formie, albo też w wersji elektronicznej. Dzięki zaawansowanej technologii komunikacja AAC jest coraz mniej skomplikowana - urządzenie można nosić wszędzie. 

Warto też wspomnieć o urządzaniach generujące mowę (speech generating devices w skrócie SGD), które nazywa się "głosowymi pomocami komunikacyjnymi".  Współczesna technologia otwiera przed użytkownikami szereg możliwości. Korzystajmy z nich i wspierajmy naszych podopiecznych, by mogli w przyszłości ułatwić sobie trudniejsze od przeciętnych wyzwania dnia codziennego.

Monika Szubrycht