Rozmiar czcionki:
A
A
A
Kontrast:
a
a
a
a

Terapia szyta na miarę

Z terapią jest jak z garniturem – najlepszy taki, który uszyty został na miarę. To nie dziecko ma się dopasować do zajęć, ale zajęcia powinny zostać tak przeprowadzone, żeby dziecko mogło z nich skorzystać.

Każde dziecko, którego rozwój nie przebiega harmonijnie, ma możliwość skorzystania zajęć odbywających się w ramach wczesnej interwencji. Oddziaływania medyczno-rehabilitacyjno-terapeutyczne mają pomóc mu wyrównywać deficyty rozwojowe - podobnie jest na zajęciach z wczesnego wspomagania rozwoju, gdzie kładzie się nacisk na działanie rewalidacyjno-wychowawcze.

Rodzice często nie wiedzą, jaka terapia będzie najbardziej pomocna dla ich pociechy. Szukają odpowiedzi na to pytanie wśród specjalistów, bądź rodziców innych dzieci z podobnymi problemami rozwojowymi. Słyszą, że najlepsza jest hipoterpia, więc zapisują malucha na konie. Innym razem dają się przekonać, że nie ma nic lepszego niż dogoterpia, więc ślepo podążają za wskazówkami danymi przez znajomych, bądź znalezionymi w internecie. Chwilę później okazuje się, że najważniejszym oddziaływaniem jest TUP (trening umiejętności przedszkolnych), bądź TUS (trening umiejętności społecznych). A co z delfinoterapią? Arteterapią? Metodą Knillów, Tomatisa, Monessori, metodą Weroniki Sherborne?

Przykłady różnego rodzaju oddziaływań, które mają pomóc dziecku, zdają się nie mieć końca. Faktycznie - ich moc w wielu wypadkach potrafi zdziałać cuda. Rodzice  wybierając zajęcia dla swojej córki bądź syna, często  kierują się modą, dobrym PR danej placówki, czy podpowiedziami kogoś, kto nie ma pojęcia o najważniejszej rzeczy: jakie jest to dziecko?

Każdy inny

Dziecko z nadwrażliwością na dotyk może nie chcieć malować palcami. Takie brudzenie rąk będzie dla niego bolesne i przekraczające jego granicę. Podobnie, jak zmuszanie do obejmowania konia, który ma przyjemną sierść, ale nie dla malucha nie lubiącego dotykać futra. Ktoś, kto tak bardzo boi się szczekania, że chowa się, gdy tylko widzi czworonoga, nie będzie chciał pogłaskać najspokojniejszego na świecie psa. Podczas najlepiej prowadzonej dogoterapii nie skorzysta z zabawy ze zwierzakiem, bo sama jego obecność będzie powodowała olbrzymi dyskomfort i stres.

Często zdarza się również, że rodzice w dobrej wierze chcą pomóc maluchowi i zarzucają go ogromem dodatkowych zajęć. Dziecko jest przeciążone i wiecznie zmęczone, a co za tym idzie - nie jest w stanie skorzystać z dobrodziejstw danej terapii. Dlatego wybierając zajęcia, dorośli powinni kierować się zdrowym rozsądkiem, wiedzą, ale przede wszystkim preferencjami latorośli. Ona będzie uczyła się szybciej rzeczy, które są dla niej atrakcyjne i sprawiają jej przyjemność.  

Warto, by rodzice pamiętali, że: "Uczenie się zachodzi w każdym wieku i na naukę nigdy nie jest za późno. Mózg zachowuje plastyczność - tzn. zdolność do adaptowania się do zmiennych okoliczności i przyswajania sobie nowych informacji - aż do podeszłego wieku, kiedy zdolność ta się zmniejsza" - twierdzą w książce "Jak uczy się mózg" Sara-Jayne Blakemore i Uta Frith. Czasem pociecha potrzebuje więcej czasu na zdobycie odpowiednich umiejętności.