Historia Ryana z Detroit jest gotowym scenariuszem na film. Choć wyciska łzy, zakończenie okazuje się być szczęśliwe. Bohater mógłby śmiało powiedzieć: „Nie jest ważne jaki się urodzisz. Liczy się co zrobisz z tym, że taki się urodziłeś”.
Ryan Hudson-Peralta łatwo nie miał. Urodził się jako dziecko z dużą niepełnosprawnością, praktycznie bez żadnej z kończyn. Czasami dzieci rodzą się z cechami dysmorficznymi, niekiedy lekarze nie są w stanie ustalić przyczyny z jakiego powodu. U chłopca nie wystąpiła żadna wada genetyczna, jednak ręce i nogi nie rozwinęły się prawidłowo w życiu płodowym. Wrodzona wada kończyn jest schorzeniem występującym niezwykle rzadko. Nie w pełni wykształcone biodra powodują, że nie może chodzić.
Chłopiec urodził się na szczęście w kochającej rodzinie, która była dla niego wielkim wsparciem. Zaraz po przyjściu na świat lekarze oznajmili, że niczego się nie nauczy i zaproponowali matce, by oddała go do placówki opiekuńczej. Ta jednak postąpiła zgoła inaczej. Synowi całe życie powtarzała: "Mówią mi, że nie możesz tego zrobić, a ja wiem, że możesz!". Jak widać - mamy posłuchał.
W zasadzie osiągnął to, co jego rówieśnicy - ukończył szkołę średnią, poszedł na studia, pracuje i co chyba najważniejsze - założył rodzinę. Ma żonę i dwójkę dzieci. Mężczyzna jednak wspomina, że nie było łatwo.
Jak większość kolegów marzył, żeby zostać piłkarzem lub baseballistą, ale z przyczyn swoich ograniczeń nie mógł grać, jak inne dzieci. Zamiast tego zaczął trenować swoją szkolną drużynę i jak się okazało - miał do tego talent, bo poprowadził ją do kilku zwycięstw (trenerem zresztą jest po dziś dzień). Później przyszedł czas robienia przez rówieśników prawa jazdy.
Rodzicom Ryana, po jego urodzeniu, powiedziano, że syn nigdy nie będzie prowadził samochodu. Specjalne auto zaadaptowane na potrzeby osoby z taką niepełnosprawnością kosztowało wtedy około 100 tys. dolarów. Chłopak potraktował to jako wyzwanie. Zaczął sprzedawać kartki świąteczne i przeprowadzać wraz z ciocią zbiórki pieniędzy. Udało się. Mógł usiąść za kierownicą zanim skończył 19 lat.
Chociaż mężczyzna przez całe swoje życie przełamuje bariery i udowadnia, że chcieć to móc, nadał spotyka się z dyskryminacją. Widzi to, gdy ubiega się o pracę, ale też na co dzień, gdzie nie może korzystać z transportu publicznego albo wejść do budynków.
Jednak Ryan nie poddaje się. Celem jego życia jest tworzenie bardziej dostępnego świata dla wszystkich.
Ryan Hudson-Peralta jest mentorem i wzorem dla innych, którym pokazuje, że można żyć pełnią życia, nawet chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się to mało prawdopodobne. Jest utalentowanym grafikiem, tworzącym strony internetowe. Przez 5 lat pracował nawet jako cywilny pracownik dla armii amerykańskiej. Miał też swój epizod aktorski - w 2010 roku zagrał w Breaking Bad u boku Aarona Paula.
O sobie pisze: "Chciałbym, żebyś zobaczył mnie takim, jakim jestem, a nie widział niepełnosprawnego faceta".