O dzieciach urodzonych przed czasem mówi się, że mają trudny start. Część z nich dogoni rówieśników, ale niektóre będą odczuwać odległe konsekwencje swojego wcześniactwa nawet po latach. Od czego to zależy, co im pomaga, a co utrudnia drogę ku pełnej sprawności?
Każdego roku w Polsce na świat przychodzi około 26 tys. wcześniaków, czyli noworodków urodzonych przed 37. tygodniem ciąży. Jest to więc grupa liczna, ale i bardzo niejednorodna. Znajdują się wśród nich bowiem noworodki zrodzone z ciąż pojedynczych, jak również z mnogich - ponad połowa bliźniąt rodzi się przed terminem, wcześniactwo to też problem niemal wszystkich trojaczków i wszystkich noworodków zrodzonych z ciąż o jeszcze wyższej krotności. Są wcześniaki dotknięte dodatkowymi zaburzeniami wrodzonymi, jak autyzm czy zespoły genetyczne.
Co więcej, nie sposób porównać wcześniaka z 36. tygodnia, który prawie nie różni się od dzieci donoszonych z dzieckiem urodzonym w 24. tygodniu, które nie waży nawet kilograma i walczy o życie.
Choć w piśmiennictwie w ten sposób nazywa się dzieci urodzone między 24. a 28. tygodniem ciąży, obecnie coraz częściej za graniczny moment przyjęło się uznawać nawet 22. tydzień - dzieci, które przychodzą na świat po tym terminie niekiedy udaje się uratować przy zaangażowaniu wszystkich możliwych sposobów podtrzymania życia. Wszystkie skrajne wcześniaki jednak muszą rodzić się w szpitalu klinicznym o III, najwyższym stopniu referencyjności. Te placówki dysponują specjalistycznym sprzętem, stanowiskami do intensywnej terapii noworodka, przyjmują pacjentki o wysokim zagrożeniu ciąży, z obciążonym wywiadem położniczym, z ryzykiem urodzenia wcześniaka przed 31. tygodniem ciąży.
Porody następujące przed 22. tygodniem określane są jako poronienia samoistne, przy czym po 12. tygodniu ciąży jest to tzw. poronienie późne. Za minimalną wagę niezbędną do przeżycia uznaje się 500-600 gramów. Dzieciom ważącym mniej niestety rzadko udaje się przetrwać - okołoporodowa śmiertelność noworodków urodzonych na początku szóstego miesiąca ciąży, ważących mniej niż pół kilograma wynosi aż 75 proc. Dla porównania - przeciętny donoszony noworodek waży ok. 2800 - 3800 gramów.
Dzieci urodzone między 28. a końcem 33. tygodnia też znajdują się w grupie ryzyka, ale mają one nieporównywalnie większe szanse na przeżycie i prawidłowy rozwój niż te urodzone wcześniej.
Takim mianem określa się małych pacjentów urodzonych między 34. a końcem 36. tygodnia ciąży. Stanowią oni aż 75 proc. wszystkich wcześniaków. Choć ich rokowania są zwykle dobre, każdy z nich, gdyby tylko mógł zostać w matczynej przestrzeni wewnątrzmacicznej jeszcze miesiąc, na pewno by na tym zyskał.
Podczas każdego dnia spędzonego w macicy w ostatnich tygodniach ciąży płód przybiera na wadze dodatkowe 15 gramów, poza tym - im dłużej w macicy, tym lepiej dla rozwijających się płuc. Te w pełni zdolne do samodzielnej pracy staną się mniej więcej w 35. tygodniu. Noworodki, które rodzą się w 34. tygodniu mogą (ale nie zawsze muszą) potrzebować pomocy przy oddychaniu, a także przy ssaniu, by móc bardziej efektywnie pobierać pokarm. Na szczęście układ pokarmowy jest już na tyle dojrzały, by trawić mleko kobiece i modyfikowane.
Późne wcześniaki są nieduże (ważą średnio 2600-2900 gramów), ale zwykle ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo i mają ogromną szansę na nadrobienie wszelkich zaległości względem rówieśników.
Po narodzinach miewają nieskoordynowane ruchy, a wrodzone odruchy (m.in. Moro, Babińskiego, chwytny, ssania) są jeszcze słabe. Obecny jest już odruch zwężania się i rozszerzania źrenic w odpowiedzi na natężenie światła. Zmagazynowane zapasy tłuszczu pomagają m.in. w prawidłowej regulacji temperatury ciała - wcześniaki nie mają ich wiele, więc trafiają zwykle do inkubatorów, celem ogrzania się.
22. - 27. tydzień ciąży - poród skrajnie przedwczesny (bardzo skrajne, ekstremalne wcześniaki)
28. - 31. tydzień ciąży - poród bardzo przedwczesny (skrajne wcześniaki)
32. - 33. tydzień ciąży - poród przedwczesny
34. - 36. tydzień ciąży - poród miernie przedwczesny (późne wcześniaki)
***
2799 - 2500 g - urodzeniowa masa ciała w normie, poniżej średniej
2499 - 1500 g - mała urodzeniowa masa ciała
1499 - 1000 g - bardzo mała urodzeniowa masa ciała
999 - 500 g - skrajnie mała urodzeniowa masa ciała
Co szczególnie ważne w przypadku wcześniaków - ich rezultaty badań odnosi się do wieku korygowanego, czyli tego obliczanego dzięki odejmowaniu od wieku metrykalnego tygodni (miesięcy) pozostałych do 40. tygodnia ciąży. W rezultacie otrzymuje się wiek, w którym byłoby dziecko, gdyby przyszło na świat o czasie.
W przypadku dziecka, które urodziło się w 28. tygodniu ciąży będzie to 12 tygodni. Zatem takie dziecko w wieku 18 tygodni wieku metrykalnego liczy 6 tygodni wieku korygowanego.
Wiek korygowany zwykle podaje się przez dwa lata, w niektórych przypadkach nieco dłużej. Ma on znaczenie w przypadku oceny rozwoju neurologicznego oraz fizycznego.
Obiegowa opinia głosi, że lepiej, by dziecko urodziło się w siódmym aniżeli w ósmym miesiącu, rzekomo odbyłoby się to z korzyścią dla rozwoju płuc. Jest to oczywiście nieprawda, a zarazem prawdopodobnie najstarszy, najbardziej rozpowszechniony mit związany ze wcześniactwem. Ginekolodzy mówią jednym głosem - każdy dodatkowy tydzień, ba, nawet dzień spędzony w macicy jest dla wcześniaka na wagę złota. Im młodszy wcześniak, tym większe ryzyko wystąpienia u niego zespołu zaburzenia oddychania (ZZO) oraz cięższy przebieg tego zaburzenia.
Płuca noworodka urodzonego w ósmym miesiącu ciąży są dużo bardziej dojrzałe niż były miesiąc czy dwa miesiące wcześniej. Choć zaczynają produkować surfaktant (substancję ułatwiającą oddychanie i redukowanie napięcia powierzchniowego pęcherzyków płucnych, pozwalającą na wymianę gazową) już po 26. tygodniu, to jego ilość umożliwiająca samodzielne oddychanie pojawia się dopiero około 34. tygodnia ciąży.
Co więcej, urodzeni przed końcem ósmego miesiąca statystycznie częściej chorują w pierwszych latach życia, ponieważ nie otrzymują przeciwciał przekazywanych płodom przez organizm matki w końcowych tygodniach ciąży.
Czasami to zagrożenie życia matki lub dziecka wymusza wcześniejsze zakończenie ciąży poprzez indukowanie porodu lub wykonanie cięcia cesarskiego elektywnego, czyli planowanego, rozpoczętego zanim pojawiłaby się czynność skurczowa. Ta druga sytuacja często ma miejsce w przypadku ciąż bliźniaczych jednokosmówkowych (z jednym, wspólnym łożyskiem) oraz ciąż czworaczych, pięcioraczych, etc. - operacyjnie rozwiązuje się te ciąże wtedy, kiedy ryzyko zgonu z powodu wcześniactwa jest mniejsze niż to związane z umieralnością wewnątrzmaciczną wieloraczków.
Nowo narodzony wcześniak, o ile jego życiu nic nie zagraża, powinien tuż po porodzie trafić na brzuch mamy przynajmniej na dwie godziny, gdzie ogrzewa się jej ciepłem, uspokaja się po przeżytym szoku, a jego ciało jest kolonizowane przez matczyną dobroczynną florę bakteryjną. To bardzo ważne - kontakt "skóra do skóry" zwany też kangurowaniem (ang. the kangaroo mother care, KMC), jest korzystny dla wszystkich noworodków, ale szczególnie zaleca się go wcześniakom. Staje się coraz bardziej powszechną praktyką na oddziałach położniczych. W obliczu mnogości badań potwierdzających skuteczność takiego postępowania, coraz mniej osób wątpi w jego zasadność.
Taki dwugodzinny, nieprzerwany kontakt powinien zakończyć się pierwszym karmieniem piersią. Choć noworodek nie przemieszcza się samodzielnie, to wiercąc się, koniec końców przysunie się ku matczynej piersi (niekiedy można ułatwić mu zadanie) i ją chwyci. Jest to możliwe dzięki tzw. wrodzonemu odruchowi poszukiwawczemu - tak małe dziecko momentalnie odwraca głowę w stronę dotykanego policzka; w ten sposób natura zadbała, by mogło ono bez problemu chwycić pierś. Odruch ten oczywiście wygasa z czasem, jak niektóre spośród wrodzonych odruchów, ale w pierwszych dniach i tygodniach życia niewątpliwie ułatwia adaptację.
Jeśli wcześniak trafi do inkubatora, albo zaistnieją inne okoliczności uniemożliwiające kangurowanie tuż po porodzie, można tę czynność odroczyć - eksperci tłumaczą, że poza kangurowaniem bardzo wczesnym, od razu po narodzinach, istnieją też inne jego warianty: kangurowanie wczesne, rozpoczęte w pierwszej dobie życia, a także pośrednie i późne, praktykowane odpowiednio kilka i więcej dni po porodzie. Nawet opóźnione kangurowanie ma dobroczynny wpływ na noworodka, warto je praktykować także w okresie niemowlęcym, czyli przez pierwszy rok życia dziecka.
Żółtaczka (hiperbilirubinemia) - dotyka około 40 proc. noworodków urodzonych o czasie i niemal wszystkie wcześniaki. Pojawia się wtedy, gdy w organizmie wzrasta stężenie bilirubiny, żółciowego barwnika powstającego z hemoglobiny w efekcie rozpadu krwinek czerwonych. Substancja ta odpowiada za prawidłową pracę wątroby, a jej nadmiar usuwany jest z organizmu po odpowiednim przekształceniu jej w tym narządzie. Stan z tym związany można zaobserwować wzrokowo - skóra i gałki oczne dziecka nabierają charakterystycznej żółtej barwy.
Ponieważ w okresie noworodkowym czas przeżycia czerwonych krwinek jest krótszy niż kiedykolwiek później, poziom bilirubiny rośnie szybko, a niedojrzała wątroba nie eliminuje jej nadwyżki na czas, zwłaszcza w przypadku wcześniaków.
Gwałtowne wzrosty poziomu bilirubiny są niebezpieczne, bo w efekcie mogłyby prowadzić do uszkodzenia mózgu. Współcześnie tak poważne powikłanie zdarza się rzadko, ponieważ medycyna dobrze radzi sobie z problemem żółtaczki noworodków, a do terapii wykorzystywany jest coraz doskonalszy sprzęt. Najczęstszą formą leczenia jest fototerapia prowadzona w sposób ciągły - naświetlanie dziecka (któremu uprzednio zasłania się oczy) w inkubatorze lub łóżeczku lampami emitującymi światło o odpowiedniej długości fali; terapia działa, ponieważ bilirubina jest wyjątkowo wrażliwa na działanie światła. W sporadycznych sytuacjach, gdy fototerapia zawodzi, u dziecka przeprowadza się tzw. transfuzję wymienną krwi.
RADA: Po wypisie ze szpitala rodzice powinni obserwować dziecko - zgodnie z klasycznym schematem Kramera - jeśli żółty odcień przybrała tylko twarz noworodka, stężenie bilirubiny nie jest zagrażająco wysokie, ale jeżeli zażółcenie obejmuje niższe partie ciała, w tym nogi, należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem. W każdej sytuacji (nawet jeśli zażółcenie objęło samą twarz) warto poradzić się swojego pediatry, choćby telefonicznie.
Anemia (niedokrwistość) - stanowi powszechną przypadłość wcześniaków i wieloraczków (jeśli te są wcześniakami, co nader częste, ryzyko wystąpienia anemii jest jeszcze większe). Dzieje się tak, ponieważ niezbędny zapas żelaza organizm matczyny przekazuje dziecku/dzieciom w ostatnich tygodniach ciąży. Dziecko przedwcześnie urodzone nie otrzyma optymalnej ilości cennego pierwiastka, a w przypadku noworodków zrodzonych z ciąż mnogich zasób ten jest dodatkowo dzielony.
W większości przypadków anemia pierwszych miesięcy życia ma łagodny przebieg, ale należy zmniejszać jej nasilenie podając przez kilka tygodni w zastrzykach erytropoetynę, substancję stymulującą produkcję czerwonych krwinek lub/i preparaty żelaza oraz witamin krwiotwórczych (pod ścisła kontrolą lekarza, który dobierze odpowiedni specyfik i dawkę).
RADA: Ważne jest też, by po porodzie nastąpiło tzw. późne odpępnienie - pępowina powinna zostać zaciśnięta i w konsekwencji przecięta dopiero wtedy, gdy przestanie tętnić. Dzięki takiemu postępowaniu nowo narodzone dziecko otrzyma dodatkowe mililitry krwi (nawet 50-100 ml), które będą chronić je przed skutkami niedoboru żelaza (anemią). Wszystkie przyszłe matki powinny zadbać o taki zapis w planie porodu, a szczególnie kobiety w ciąży zagrożonej przedwczesnym porodem.
Asymetria urodzeniowa (ułożeniowa) - asymetria urodzeniowa dotyczy niemal każdego noworodka, nie jest to stan groźny, ale nasilony i zbagatelizowany może opóźnić lub uniemożliwić prawidłowy rozwój ruchowy dziecka, a zwłaszcza wcześniaka.
Jeśli niemowlę wyraźnie preferuje jedną stronę ciała i na niej się układa, odwraca główkę/lub trzyma ją skręconą w jednym tylko kierunku, z dużym prawdopodobieństwem wskazuje to na asymetrię urodzeniową. Nieprawidłowość ta może dotyczyć też napięcia mięśniowego. Jest to stosunkowo częste zjawisko szczególnie w ciążach mnogich - wówczas może zdarzyć się, że jeden płód miał za mało miejsca w macicy i pewną cześć swego życia płodowego spędził w nienaturalnej pozycji, a czasem nawet "obrywał" od rodzeństwa. Mogło być też tak, że to nie miejsca było za mało, ale wód płodowych (małowodzie). Taki ubytek również może wywołać niewłaściwą pozycję w macicy nawet u pojedynczego dziecka.
RADA: Na ogół zalecenia specjalistów w przypadku asymetrii nie są skomplikowane ani kłopotliwe i można uczynić z nich naturalny element codzienności. Neurolog lub pediatra diagnozując asymetrię i kierując dziecko na rehabilitację na ogół instruuje rodziców co do postępowania terapeutycznego w warunkach domowych. Z tym zjawiskiem można bowiem skutecznie walczyć podczas zwyczajnych, rutynowych czynności pielęgnacyjnych. Jeśli dziecko preferuje jedną stronę ciała należy tak kierować jego aktywnością, aby wymusić też stymulację drugiej, zaniedbywanej strony. Oznacza to noszenie, układanie do snu czy podawanie przedmiotów w określony sposób, tak, by obie strony ciała pracowały możliwie jak najbardziej równomiernie. Wyjątkiem są sytuacje, gdy rehabilitant zaleci wzmożoną stymulację jednej ze stron.
Należy zmieniać dziecku/dzieciom piersi podczas kolejnych karmień (to ważne zwłaszcza w przypadku bliźniąt - aby się nie pogubić można zapisywać, które jadło z której piersi lub stosować specjalne żelowe bransoletki). Jeśli asymetria wymagać będzie rehabilitacji zwykle wdraża się przyjazne dziecku ćwiczenia metodą Bobath lub nieco bardziej wymagające, metodą Vojty, ewentualnie kinezjotaping.
Zespół zaburzeń oddychania - dotyka przede wszystkim wcześniaki, im wcześniej narodzone, tym gorsze ich rokowania. Jeśli jednak matka, u której lekarze przewidują nie dającą się zatrzymać akcję porodową w porę otrzyma sterydy (minimum dobę przed porodem) skutki ZZO da się złagodzić. Zespół ten spowodowany jest niedostateczną ilością surfaktantu i niedojrzałością płuc. Może mieć różny przebieg, różne są też rokowania dzieci. Leczy się je poprzez podawanie surfaktantu mającego stymulować rozwój płuc już po narodzinach, wiele z nich wymaga pomocy specjalistycznego sprzętu - np. urządzenia CPAP (do wsparcia oddechu) czy respiratora (do wsparcia oddechu lub czasowego oddychania za dziecko), którego najmniejsze wcześniaki mogą potrzebować nawet wiele tygodni.
Retinopatia wcześniaków - jest to powikłanie związane ze zbyt wczesnym porodem, który przerywa prawidłowe wzrastanie naczyń dna oka. W efekcie może dojść do uszkodzenia siatkówki, a następnie do pogorszenia lub utraty wzroku. Trudno wytypować jednoznacznie przyczynę retinopatii wcześniaków, ale wiadomo, że omawiane zaburzenie koreluje z niską masą urodzeniową (poniżej 1500 g), wykryto też istotny wpływ tlenoterapii, jakiej poddawane są dzieci dotknięte ZZO. Jednak obecnie komplikacje wynikłe z podawania tlenu (podczas terapii podaje się go w większym stężeniu niż w to występujące w powietrzu), ponieważ lekarze świadomi zagrożenia dobierają dawkę tlenu precyzyjnie, a okuliści na bieżąco kontrolują stan siatkówki leczonych tak dzieci. W większości przypadków retinopatia wcześniaków samoistnie się cofa, w pozostałych stan ten wymaga przeprowadzenia zabiegu.
RADA: Ponieważ mózgi małych dzieci mają duże możliwości kompensacyjne, pewne nieprawidłowości mogą ujść uwadze rodziców, zwłaszcza wady wzroku. Jeśli dziecko roczne lub dwuletnie nie interesuje się telewizją (choć oczywiście w ogóle nie powinno jej oglądać), może to oznaczać, że np. niedowidzi, bo kolorowe, szybko zmieniające się obrazy zazwyczaj przyciągają uwagę najmłodszych, więc jest to sygnał alarmowy. W przypadku najmłodszych dzieci takimi sygnałami są m.in.: brak wodzenia wzrokiem za poruszającym się przedmiotem, zezowanie (po drugim miesiącu życia, wcześniej uchodzi ono za zjawisko normalne, fizjologiczne, występowanie różnic w wielkościach obu źrenic (jedna jest wyraźnie większa od drugiej).
Infekcje sezonowe - wcześniaki chorują częściej, a każda choroba, zwłaszcza taka wymagająca hospitalizacji może być dla nich czynnikiem ryzyka. Takie dodatkowe obciążenie czasowo wstrzymuje naturalny tok rozwoju, nie mówiąc już o tym, że hamuje rehabilitację. Niestety, co trzeci wcześniak w ciągu pierwszych miesięcy życia przejdzie infekcję górnych lub/i dolnych dróg oddechowych, w niektórych przypadkach niezbędne okaże się leczenie szpitalne, dlatego tak ważne jest trzymanie się zaleceń.
RADA: Każdy z opiekunów powinien bezwzględnie przestrzegać zasad higieny, nie palić w domu ani nie wnosić papierosowego dymu na ubraniu (to tzw. palenie z trzeciej ręki, bardzo szkodliwe dla najmłodszych), zmieniać ubrania po przyjściu do mieszkania (dotyczy to wszystkich domowników), nie zabierać dziecka tam, gdzie można spodziewać się skupisk ludzi, nie przyjmować odwiedzin gości w pierwszych tygodniach. Optymalna temperatura powietrza w domu to 23-24 stopnie w ciągu dnia i 21-22 stopnie nocą.
W okresie zwiększonej zachorowalności warto zastosować tzw. metodę kokonu, co oznacza, że profilaktycznie przeciw grypie zaszczepią się rodzice, dziadkowie, niania oraz starsze rodzeństwo dziecka.
Większość wcześniaków w końcu dogania rówieśników urodzonych o czasie, zarówno pod względem fizycznym, jak i intelektualnym, ale nie zawsze sprawdza się ten optymistyczny scenariusz.
W przypadku skrajnego wcześniactwa często obserwuje się zależność późniejszego rozwoju od wagi urodzeniowej. Około połowy dzieci z tej najbardziej zagrożonej grupy w późniejszym życiu boryka się z takimi problemami jak niższy iloraz inteligencji, trudności szkolne i różnego rodzaju komplikacje zdrowotne, ze strony układu nerwowego (leukomalacja okołokomorowa prowadząca do zaburzeń w obrębie istoty białej w mózgu, dziecięce porażenie mózgowe, deficyty uwagi, opóźnienie rozwoju umysłowego lub psychoruchowego) oraz inne (krwawienia śródczaszkowe do komór mózgu, martwicze zapalenie jelit).
Wiele konsekwencji wcześniactwa, zwłaszcza skrajnego, ujawnia się po latach, niestety także wtedy, gdy wydawać by się mogło, że dziecko nadrobiło zaległości. Osoby urodzone jako wcześniaki częściej niż inni zapadają na astmę i różnego rodzaju alergie, są też bardziej narażone na innego rodzaju choroby układu oddechowego (to często konsekwencje przebytego ZZO), choroby nerek, nieprawidłowości metabolizmu, istnieje też u nich większa skłonność do zaburzeń behawioralnych w wieku szkolnym.
Bardzo ważne są konsultacje z neurologiem - w przypadku wizyt w ramach NFZ konieczne jest skierowanie od pediatry. Specjalista cyklicznie badając dziecko określa jego rozwój na danym etapie życia, sprawdza jego odruchy, a celem dokładnej oceny funkcjonowania centralnego układu nerwowego wykonuje zwykle przezciemiączkowe badanie USG.
Wcześniaki (zazwyczaj z wyłączeniem dobrze rozwijających się wcześniaków późnych) powinny być pod ścisłą opieką zespołu specjalistów przynajmniej do drugiego roku życia, w niektórych przypadkach - nawet do czasu rozpoczęcia nauki w szkole. Rodziców, którzy widzą swoje dziecko na co dzień, powinny zaniepokoić i skłonić do dodatkowej wizyty u specjalisty takie objawy jak m.in.:
- nadmierna wiotkość/spastyczność ciała dziecka,
- prężenia, drżenia,
- częste zaciskanie pięści, chowanie kciuka poprzez zginanie,
- zbyt mała ilość snu,
- niechęć do określonej pozycji, np. do leżenia na brzuchu w ciągu dnia (nie wolno tak układać małych dzieci do snu).
Polskie Towarzystwo Neonatologiczne i Polskie Towarzystwo Pediatryczne w standardach opieki ambulatoryjnej zarekomendowały w ostatnim czasie opiekę psychologiczną oraz diagnozę rozwoju psychomotorycznego, co oznacza m.in. badanie przez psychologa co trzy miesiące w pierwszym roku życia, co sześć miesięcy - do trzeciego roku życia, następnie kontrolnie aż do szóstego roku życia, celem a wszystko to celem wychwycenia ewentualnych nieprawidłowości. Mózg dziecka przez pierwsze lata życia wykazuje ogromną plastyczność, a także zdolności kompensacyjne, dlatego tak wiele można wówczas wypracować na drodze holistycznej rehabilitacji.
Optymalnie byłoby wdrożyć program wczesnej interwencji/wczesnego wspomagania rozwoju, w ramach którego realizują się działania związane ze specjalistyczną opieką - psychologa, rehabilitanta, fizjoterapeuty, logopedy czy neurologopedy, w zależności od tego, jakie deficyty występują u małego pacjenta. Na takie zajęcia można zapisać dziecko w ośrodku wczesnej interwencji.
Wiele dzieci urodzonych przedwcześnie ujawnia zaburzenia integracji sensorycznej - oznacza to problemy z odbieraniem bodźców i reagowaniem na nie. Te manifestują się m.in. zaburzonym rytmem snu i czuwania, nadwrażliwością na bodźce lub wrażliwością zbyt małą (podwrażliwością), zaburzoną koordynacją ruchów. Zaburzeniom integracji sensorycznej wcześniaków sprzyja też deprywacja sensoryczna, która często bywa ich udziałem, zwłaszcza jeśli ich hospitalizacja się przedłużyła, więc ich możliwości poznawania świata były przez pewien czas bardzo ograniczone. Wieloetapowa diagnoza może zakończyć się skierowaniem na terapię. Ta, nawet jeśli na początku pojawiały się trudności, bo dziecko musiało przyzwyczajać się do bodźców, które działały nań awersyjnie, bywa też przyjemna dla małego pacjenta; odbywa się w sali terapeutycznej (czasami elementem terapii są też wizyty w atrakcyjnej sali doświadczania świata), prowadzona jest poprzez zabawę i ruch. Do terapii wykorzystuje się, w zależności od potrzeb, np. suchy basen z piłkami, ścieżkę złożoną z różnych faktur, po której spacerują starsze dzieci, piłki gimnastyczne, trampoliny, masy plastyczne, muzykę, instrumenty muzyczne, itp.
Gdy odstępstwa od normy są niewielkie, po pewnym czasie może się okazać, że wystarczająca będzie stymulacja w domu. Ta, mimo wszystko, powinna być wdrażana od początku, nawet jeśli dziecko jest prowadzone przez specjalistów. Do rodziców należy realizowanie ich zaleceń w domu, a także odpowiednia zabawa; czytanie, śpiewanie, pokazywanie świata, dostarczanie starannie wyselekcjonowanych, atrakcyjnych bodźców, kontakt ze zwierzętami, zabawy edukacyjne z wykorzystaniem przedmiotów znajdujących się w domu, etc.
Specjaliści polecają rodzicom starszych dzieci, by w miarę możliwości finansowych i lokalowych z czasem zaaranżowali w domu kącik w którym dziecko będzie mogło się wyciszać (np. specjalny mały namiot) lub przestrzeń, w którym będzie mogło bezpiecznie rozładować energię (np. trampolinę). Kluczem do sukcesu w rehabilitacji nie jest jednak nadmiar sprzętów, a przede wszystkim systematyczność, wytrwałość i zaangażowanie rodziców, a także ich zdrowy rozsądek.
Wcześniaki nie mogą spać z rodzicami w jednym łóżku (na realizację tak zwanego współspania, czyli co-sleepingu, bardzo polecanego przez krzewicieli idei rodzicielstwa bliskości, należy poczekać, aż wyraźną zgodę wyrazi pediatra), bo jest to dla przedwcześnie urodzonych dzieci zbyt ryzykowne, w ich przypadku sprawdzą się łóżeczka dostawne lub tradycyjne. Maluchy muszą być układane do snu na pleckach, bez poduszki. Dobrze, by rodzice zaopatrzyli się w monitor oddechu (szczególnie jeśli dziecko przeszło ZZO) oraz elektroniczną nianię.
Ważne jest jednak, by nie przestymulować dziecka, nie zmęczyć go ilością wrażeń i zabiegów terapeutycznych. Dziecko potrzebuje też wyciszenia, czasu skupionej obserwacji, odpoczynku, nie tylko podczas snu (w odpowiednio dużej ilości), ale i podczas czuwania, by mózg mógł przetworzyć informacje, jakie zostały mu dostarczone. Wcześniaki potrzebują spokoju, bo ich układ nerwowy dopiero dojrzewa do odbierania różnego rodzaju bodźców. Równie ważna jak terapia i rehabilitacja jest zabawa (która też uczy), w późniejszym czasie - z różnymi osobami, bo każdy bawi się inaczej, używając innych gestów i słów, a wszystko to edukuje i rozwija.