Rozmiar czcionki:
A
A
A
Kontrast:
a
a
a
a

Nadwrażliwość słuchowa

Głośne dźwięki (powyżej 100-120 dB), jak np. odgłos startującego odrzutowca, przeszkadzają wszystkim. Ale dzieciom i dorosłym z nadwrażliwością słuchowa przeszkadzają te dźwięki, na które inni nawet nie zwracają uwagi. Bawiące się dzieci, odkurzacz, pralka, klakson samochodu. Wbrew pozorom, nadwrażliwość słuchowa to nie jest "supersłuch", osoby z tą przypadłością zwykle mieszczą się w normie, albo nawet... mają niedosłuch. To, co je wyróżnia, to nietolerancja niektórych dźwięków.

Czy nadwrażliwość słuchowa to jednostka chorobowa?

Nadwrażliwość słuchowa nie jest chorobą, za to bardzo często współwystępuje z autyzmem, zespołem Downa i innymi zaburzeniami rozwoju. Bywa też tak, że towarzyszy niedosłuchowi lub szumom usznym, ale często występuje w postaci izolowanej, dotykając także osoby zdrowe oraz z tzw. wysoką wrażliwością.

W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że jest to obniżenie progów pobudzenia, stąd nadmierne reagowanie na dźwięki obiektywnie mało dokuczliwe. Obniżenie progów pobudzenia może być wynikiem wrodzonych uszkodzeń lub nieprawidłowości w obwodowej części narządu słuchu.

U dzieci i dorosłych z zespołem Downa przyczyną nadwrażliwości często są zwężone i krótkie przewody słuchowe.

Nadwrażliwość słuchowa a wrażliwość w normie

Większość osób jako nieprzyjemne ocenia dopiero te dźwięki, które przekraczają próg bólu (140 dB) lub niebezpiecznie się do niego zbliżają. Osoby dotknięte nadwrażliwością słuchową odczuwają dyskomfort lub wręcz ból w uszach przy ekspozycji na znacznie cichsze bodźce słuchowe z otoczenia, takie, które uchodzą uwadze innym.

Pacjenci z nadwrażliwością słuchową, odczuwając boleśnie pewien zakres dźwięków, są wykluczeni z niektórych codziennych aktywności. Dzieci z tym rozpoznaniem płaczą, zasłaniają uszy, chowają się, uciekają, słysząc np. szczekanie psa, odgłosy pracujących urządzeń domowych, śmiechy, czyjś płacz, krzyki. Dlatego niemożliwe staje się uczestniczenie w imprezach rodzinnych lub szkolnych. Młodsze często nie są w stanie zasnąć, gdy słyszą chociażby rozmowy toczące się w tle, potrzebują zupełnej ciszy. Niemożność unikania dolegliwych dźwięków przysparza im cierpień.

Dorośli z nadwrażliwością na dźwięki, która nie została wygaszona, świadomie unikają miejsc i sytuacji, które mogłyby ich narazić na kontakt z bodźcem drażniącym. Z tego powodu muszą nawet rezygnować z wykonywania niektórych zawodów, bo w przeciwnym razie codziennie byliby narażeni na stres i dyskomfort, w którym trudno im funkcjonować.

Problem jest więc poważny i nie dotyczy tylko osób z niepełnosprawnością - szacuje się, że z nadwrażliwością słuchową boryka się nawet ok. 15 proc. populacji.

Codzienność z nadwrażliwością słuchową

Nadwrażliwość słuchowa niekiedy może nawet uniemożliwić normalne funkcjonowanie, albowiem od większości dźwięków wywołujących u pacjentów dyskomfort po prostu uciec się nie da. Ich zachowanie nie jest podyktowaną złą wolą ani chęcią zwrócenia na siebie uwagi, te osoby cierpią naprawdę, w dorosłym życiu, kiedy mogą już samodecydować, często zamykają się w domu i ograniczają kontakty ze światem.

Rodzice dzieci niepełnosprawnych z nadwrażliwością słuchową wspominają, że początki były trudne (niektóre matki w zaawansowanej ciąży obserwowały, że ich nienarodzone dzieci reagowały nadmiernym poruszeniem, gdy słyszały głośniejsze dźwięki) - odpadały wyjścia na plac zabaw, kontakty z innymi dziećmi, zwłaszcza młodszymi (bo mogły ni stąd ni zowąd, bez ostrzeżenia, zacząć płakać), odpadały zabawy mikołajkowe w przedszkolu czy szkole, zajęcia w większych grupach, wyjścia na festyny i wszystkie szkole i przedszkolne "dni specjalne".

Jednak wszystkich wydarzeń i okoliczności łączących się z możliwością ekspozycji na głośniejszy dźwięk unikać się nie da, dlatego rodzice pomagają dzieciom radzić sobie, np. zakładając im słuchawki na uszy podczas imprez - dzięki temu dzieci słyszały muzykę i mogły uczestniczyć w zabawie, ale dźwięki, które do nich docierały były przyjemnie wytłumione. Nie da się też wyeliminować szkolnego dzwonka i gwaru na korytarzu.

Z obserwacji specjalistów i rodziców wynika, że stosowanie stoperów dousznych się nie sprawdza, a te mogą dodatkowo rozdrażnić dzieci (przez dyskomfort wywołany obecnością "ciała obcego" w uchu).

Jak leczyć nadwrażliwość słuchową?

Choć sytuacja często ulega poprawie w miarę upływu czasu, oczekiwanie na samoistne wycofanie się nadwrażliwości bywa bezcelowe (niektórzy zmagają się z nią całe życie, a przeczekiwanie problemu nie ułatwi życia całej rodzinie).

Rodzice i terapeuci radzą, by nie czekać, tylko zaznajamiać dzieci z różnymi dźwiękami, oczywiście najpierw w możliwym do zaakceptowania natężeniu (z pomocą może przyjść komputer). Na większe wyjścia polecają wspomniane już słuchawki. Starszym dzieciom można już wytłumaczyć, co będzie się działo, na przykład - zaraz rozlegnie się muzyka, zostanie włączony odkurzacz czy wiertarka. Taka strategia często działa, dzieci z nadwrażliwością szczególnie nie lubią być zaskakiwane nieprzyjemnym bodźcem, gdy wiedzą, co nastąpi, reagują zazwyczaj dużo łagodniej. Wtedy same mogą zdecydować, czy chcą wyjść, czy mogą zostać, czy chcą włożyć słuchawki, czy nie.

Warto uda się na konsultację do audiologa lub do Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu (Kajetany) bądź podobnej placówki, gdzie dziecko zostanie gruntownie przebadane, a eksperci stwierdzą, jaka nadwrażliwość i na jakie dźwięki u niego występuje.

Czasami, paradoksalnie, pomaga terapia dźwiękiem lub typowa muzykoterapia.