Machanie rękami, uderzanie dłońmi w uszy, miarowe pomrukiwanie lub kręcenie się w kółko. Co oznaczają powtarzające się nietypowe zachowania? U kogo można je zaobserwować?
Te z pozoru dziwne czynności obserwatorowi z zewnątrz mogą się wydawać niepokojące. Przez dekady dzieci, które zachowywały się w ten sposób, były za to karcone. Uważano, że każde nietypowe zachowanie jest czymś złym. Nikt nie zadawał podstawowego pytania: "Dlaczego on tak robi?".
Na szczęście dzisiaj nauka zna na nie odpowiedź i każdy terapeuta powinien wiedzieć, że ta osoba stimuje, czyli przejawia zachowania związane z innym działaniem układu nerwowego. Stimming pozwala uspokoić się człowiekowi, który jest nadmiernie pobudzony, albo odwrotnie - pobudzić się, gdy potrzebuje mieć więcej energii.
Są różne rodzaje stimów. Część jest związana z ruchem, dzięki czemu można zyskać większą świadomość własnego ciała (na przykład obijanie się o ściany, klaskanie albo tzw. trzepotanie, czyli szybkie machanie rękami), ale mogą być także stimy, które dotyczą dźwięków (buczenie, pokrzykiwanie).
Kto i dlaczego stimuje?
Większość osób z autyzmem reguluje w ten sposób swój system nerwowy. Powtarzanie pewnych ruchów pozwala na uzyskanie poczucia bezpieczeństwa i pewności siebie, dlatego nie powinno się zabraniać zachowań samostymulujących. Powtarzalne sekwencje ruchów dostarczają układowi nerwowemu potrzebnej stymulacji - powinno się je wspierać, nie eliminować.
Są jednak sytuacje, w których należy pomóc dziecku i poszukać innej formy modulowana zachowania. Dotyczy to podopiecznych, którzy mają problemy z bodźcami proprioceptywnymi i z podwrażliwością na dotyk. Mogą oni wówczas uderzać głową o ścianę, bić się, gryźć, bądź rozdrapywać skórę do krwi. Takiej osobie należy pomóc, znajdując inny sposób na ukojenie.
Z pomocą przychodzi terapia sensoryczna, a doświadczony specjalista będzie szukał rozwiązań mających na celu nie redukcję niepożądanych zachowań, ale ich przekonstruowanie.
Jeśli dziecko ma tak dużo zachowań autostymulacyjnych, że nie może uczestniczyć w żadnych zajęciach edukacyjnych, ani w zwykłych codziennych sytuacjach, należy szukać takich rozwiań, które pozwolą podopiecznemu robić wiele przerw sensorycznych i w ten sposób dostarczyć układowi nerwowemu potrzebnych doznań. By pomóc mu skupić się na czynnościach, które ma wykonać, warto pozwolić na obracanie w dłoniach przedmiotami, siedzenie na piłce rehabilitacyjnej zamiast na krześle, czy słuchanie ulubionej muzyki.
Najważniejsze to starać się zrozumieć, dlaczego dana osoba tak się zachowuje. Dziecko chce się dostosować do otaczającej rzeczywistości i robi wszystko, by sobie pomóc. Często jednak brak akceptacji czy choćby tolerancji dla dziwnych nawyków powoduje, że możliwość samoregulacji zostaje zaprzepaszczona.
Źle pojmowana pomoc, nakierowana na eliminację stimów, staje się nie tylko szkodliwa, ale może przyczynić się do pogorszenia stanu podopiecznego.
Monika Szubrycht